28 stycznia 1985 roku o godzinie 16:39 na niebie nad Florydą ukazała się kula ognia a za nią dwa warkocze dymu. Z powodu wady zwykłej gumowej uszczelki w powietrzu wybuchł pożar i zniszczeniu uległ zbiornik zewnętrzny rakiety wynoszącej prom Challenger na orbitę. W 73 sekundzie lotu, na wysokości 14,6 km cały zestaw rakiety wynoszącej i wahadłowca zaczął się rozpadać. Kapsuła z załogą przetrwała rozpad rakiety i promu i jeszcze przez 25 sekund wzbijała się w powietrze, aż do wysokości 19,8 kilometra, po czym zaczęła spadać do Atlantyku. Po 2 minutach 45 sekundach kapsuła uderzyła o powierzchnię wody z prędkością 334 kilometrów na godzinę. Na pokładzie była 7-osobowa załoga. Nikt nie przeżył. Przypuszcza się, że niektórzy członkowie załogi mogli być żywi, a nawet zachować świadomość aż do momentu zderzenia z wodą. Nigdy nie udało się ustalić ostatecznych przyczyn śmierci załogi. Czy były nią obrażenia odniesione w czasie rozpadu promu i rakiety, czy w wyniku uderzenia o wodę.
Wśród ofiar była Chrsity McAuliffe – pierwsza nauczycielka, która miał znaleźć się w kosmosie w ramach programu „Nauczyciele w kosmosie”. Dlatego transmisję ze startu Challengera oglądały miliony uczniów i nauczycieli w całych Stanach Zjednoczonych. Na miejsce startu przybyły szkolne wycieczki, które ze zgrozą obserwowały tragedię. Oprócz McAuliffe zginęli także Dick Scobee, Michael Smith, Ronald McNair, Ellison Onizuka, Gregory Jarvis, Judith Resnik.